W konferencji uczestniczyli: Franciszek Tamas, Przewodniczący Zgromadzenia, Piotr Głowski, pierwszy Przewodniczący Zgromadzenia, Zygmunt Jasiecki Przewodniczący Zarządu oraz Andrzej Karol Gawłowski, Zastępca Przewodniczącego Zarządu.
Franciszek Tamas, wójt gminy Białośliwie, Przewodniczący Zgromadzenia - Historia gospodarki odpadami w Polsce ma już prawie 100 lat, bowiem pierwsza ustawa, tzw. sanitarna, powstała w 1919r. nakładając obowiązek utrzymania czystości wody, powietrza i gleby. Kolejną była ustawa o zwalczaniu chorób zakaźnych z 1935r., która wprowadziła po raz pierwszy obowiązek wyposażania posesji w kosze, podobnie jak przestrzeni publicznej w pojemniki na odpady stałe. Na następną ustawę o utrzymaniu czystości i porządku w miastach i osiedlach, czekaliśmy do 1959r. Ustawa ta nie wprowadziła nic nowego, nie mniej jednak uregulowała pojęcie przestrzeni publicznej. W 1980r. powstała ustawa o ochronie i kształtowaniu środowiska, która wprowadziła pojęcie recyklingu czyli odzysku i przetwarzania wtórnego odpadów. Proszę sobie wyobrazić, że w latach osiemdziesiątych, recyklingiem objętych był zaledwie 1 proc. gromadzonych odpadów, pozostałe 99 proc. lądowały na składowiskach odpadów, najczęściej o słabych warunkach technicznych i niedoinwestowanych. I dochodzimy do ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, która powstała w 1996 roku. Ta ustawa była nowelizowana aż trzynastokrotnie! Ostatnia nowela z 1 lipca 2011r., z 15 artykułów, które zawierała zmieniła 11 i dodała 52 nowe. I w takiej trudnej rzeczywistości znaleźliśmy się my jako samorządowcy.
Piotr Głowski, prezydent Piły, pierwszy Przewodniczący Zgromadzenia - Jest to jedna z najtrudniejszych ustaw, która została w ostatnim czasie nałożona na samorządy, regulująca jednak wiele kwestii, które od bardzo dawna były oczekiwane jak np. ustalenie oczywistej zależności właścicielskiej wobec śmieci, by nie opłacało się wyrzucać ich poza kosze. Wdrożenie ustawy było przedsięwzięciem o niespotykanej skali i niezwykłym wyzwaniem, tym bardziej, że czasu, który został nam dany, było stosunkowo niewiele. Nie wszystkim się udało i pokazują to przykłady z Polski np. nierozstrzygniętych do końca postępowań przetargowych. My postanowiliśmy współpracować, mając już wcześniejsze doświadczenia we współpracy w stowarzyszeniach czy przy projektach unijnych. Po pierwsze, musieliśmy się dobrze przygotować od strony prawnej. Postanowiliśmy mieć dobrych prawników, którzy przygotowaliby nam dobre interpretacje prawne oraz dokumenty, aby nie były one odrzucane i co najważniejsze, aby nowy system był dobry dla mieszkańców. Chcieliśmy w jak najmniejszym stopniu absorbować ich tą zmianą, tworząc przyjazny sposób rozliczania, proponując cenę taką, którą mieszkańcy zaakceptują i aby nie musieli ponosić dodatkowych kosztów, na przykład na zakup pojemników na śmieci. Uznaliśmy, że pojemniki muszą być u nas bezpłatne. Ponadto podjęliśmy decyzję, że będziemy odbierać też odpady wielkogabarytowe.
Gdy patrzymy na to co udało nam się zrobić i jak usprawnić system, to jesteśmy z tego zadowoleni. Jestem pewien, że historycznie, z dłuższej perspektywy czasu, będziemy mogli powiedzieć, że to był dobry projekt i dobrze wdrożony. Również dla mieszkańców, pod względem finansowym. W wielu miastach stawki są obniżane ale do poziomu wyższego niż my mamy od początku. Ważne jest też, że cena została skalkulowana na niskim poziomie ale jednocześnie gwarantującym możliwości funkcjonowania systemu. Bo są też takie samorządy, które mają teraz kłopoty finansowe a jak mówi ustawa, nie można finansować tej działalności z innych źródeł. To są nasze doświadczenia, i mam nadzieję, że jak najmniej złych doświadczeń mają w tej chwili również mieszkańcy. Na spotkaniach z burmistrzami i wójtami mówiliśmy również o tym, żeby koszty utrzymania systemu, w tym administracji, były jak najniższe. System obsługuje o wiele mniej osób niż gdyby każda gmina tworzyła go oddzielnie. Tak jest ponieważ działamy wspólnie! Dziś jesteśmy pokazywani w wielu miejscach jako dobry przykład i przygotowania, i funkcjonowania systemu, a nasze dokumenty statutowe i uchwały są traktowane jako wzór dla innych.
Zygmunt Jasiecki, Przewodniczący Zarządu Związku - Władze Związku zostały wybrane na pierwszym zgromadzeniu, które odbyło się 14 grudnia 2012r. natomiast sam system został wdrożony 1 lipca 2013r. Jeżeli ktoś pyta mnie czy odnieśliśmy jakiś sukces to mówię, że jest to właśnie to, że udało się wdrożyć ten system w tak krótkim okresie tak, że dzisiaj, w skali od 1 do 6 wystawiam mu ocenę 4,5. Na pierwszym zgromadzeniu wybrano też 6-osobowy Zarząd oraz 3-osobową komisję rewizyjną. Pierwszym, najważniejszym zadaniem dla Zarządu, było opracowanie planu finansowego, który otwierałby drogę do budowy biura Związku. Na samym początku, w drodze konkursu, wybraliśmy pracowników na stanowiska kierownicze, w późniejszym etapie na kolejne. Ważną sprawą było też zebranie informacji o ilości nieruchomości jakie znajdują się na terenie działania Związku, czyli zbudowanie bazy danych. Były z tym problemy, ponieważ byliśmy instytucją bez wzorców, ale udało się. Kolejnym etapem było przygotowanie i wysłanie deklaracji, a następnie zebranie ich i wprowadzenie do systemu. W każdej gminie spotykaliśmy się z mieszkańcami, pomagaliśmy wypełniać deklaracje i mówiliśmy o tym jak ma wyglądać system.
Patrząc na system dzisiaj uważam, że największym problemem jest jednak wiedza o segregacji odpadów komunalnych. Stąd też nasze działania edukacyjne. Muszę się pochwalić, że są one prowadzone na niespotykaną skalę. W pierwszym półroczu działania Związku udało nam się dotrzeć z programem edukacyjnym do 18 tys. młodych ludzi mówiąc o segregacji odpadów na spotkaniach w szkołach i przedszkolach. W tym roku kampania przyjęła jeszcze większy rozmach ponieważ uzyskaliśmy dotację z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Poznaniu w kwocie 104,5 tys. złotych. Był to poważny zastrzyk, dzieki któremu m. in. przeprowadziliśmy 272 prelekcje w szkołach, wydajemy biuletyn informacyjny i przygotowujemy program telewizyjny. Jest to kampania, która dociera praktycznie do wszystkich mieszkańców.
Największym i niezbyt przyjemnym zadaniem jest to co jest związane z windykacją, choć wskaźnik płatności jest bardzo dobry i wynosi 94 proc. W ubiegłym roku wysłaliśmy ponad 7 tys. wezwań na prawie milion złotych. Był to dobry ruch ponieważ dzięki temu ściągnęliśmy ponad 700 tys. złotych. W tym roku wysłaliśmy już 3 tys. upomnień, które zostały zrealizowane w 50 procentach.
Andrzej Karol Gawłowski, Zastępca Przewodniczącego Zarządu Związku – Mówiąc o gospodarce odpadami nie da się uciec od kilku danych statystycznych. Przeciętny Polak rocznie wytwarza 315 kg odpadów komunalnych. Dla porównania Niemiec 587 kg, Duńczyk 831 kg - to pokazuje skalę przed jakimi problemami stoją poszczególne kraje w zakresie gospodarki odpadami. Jeżeli chodzi o nasz region, jesteśmy nieco ponad średnią krajową, 323 kg, tak mówią dane statystyczne za ostatnie 12 miesięcy. W okresie tego roku zebraliśmy ponad 44 tys. ton odpadów zmieszanych oraz ponad 5 tys. ton selektywnie zebranych. W naszym systemie zarejestrowanych jest blisko 153 tys. mieszkańców z czego większość zamieszkuje nieruchomości jednorodzinne bo prawie 47 proc. Porównując te dane z liczbą mieszkańców wykazaną w ostatnim Narodowym Spisie Powszechnym, w naszym systemie brakuje ok. 34 500 tys. osób. Szacujemy, że 20 tys. to są faktycznie wyjazdy za pracą, za nauką. Jednak kilkanaście tysięcy mieszkańców nie zostało ujętych w deklaracjach więc podejmujemy wszelkie działania, aby w miarę możliwości wszystkich wychwycić aczkolwiek nie jest to takie proste.
W naszym systemie mamy 32 tysiące płatników, ponad 70 proc to są właściciele nieruchomości jednorodzinnych. Selektywną zbiórkę odpadów zadeklarowało 64 proc. mieszkańców i jest to wskaźnik , który systematycznie rośnie (zaczynaliśmy z poziomu 53 proc.). Zdecydowanie gorzej ten wskaźnik kształtuje się dla nieruchomości niezamieszkałych, bo zaledwie 27 proc. zadeklarowało selektywną zbiórkę. W systemie funkcjonuje 40 tys. pojemników, które na koszt Związku zostały udostępnione mieszkańcom. Ich pojemność wynosi 11 milionów litrów i - co bardzo chciałbym podkreślić - jest to pojemność ponad dwukrotnie większa niż strumień odpadów, a więc jest gdzie te odpady wyrzucać. Jeżeli zdarza się, że pojemniki są notorycznie przepełniane, to jest to efekt tego, że źle przygotowujemy odpady do wyrzucenia. Stale i konsekwentnie przypominamy: zgniatanie butelek PET i kartonów to naprawdę bardzo ważne zadanie.
Jeżeli chodzi o system opłat to 71 proc. samorządów oparło go o ilość osób w gospodarstwie domowym i jest to rozwiązanie, które my również zastosowaliśmy. Średnie opłaty w kraju przy selektywnej zbiórce wynoszą 9-10 złotych, przy nieselektywnej 15 złotych, więc pod tym względem nie wyróżniamy się w skali kraju. Rzeczywiście poziom wnoszenia opłaty jest bardzo wysoki i to pozwala gromadzić środki na bieżące funkcjonowanie systemu. Jego koszty, po zmianach, które wynikają z jednej strony z odejścia gminy Szydłowo, z drugiej ze zwiększenia częstotliwości odbioru odpadów z wysokiej zabudowy i odpadów biodegradowalnych, po 2,5 rocznym okresie funkcjonowania tego przetargu zamkną się kwotą 47,1 mln zł. Koszty zagospodarowania odpadów szacuje się średnio na 400 zł za tonę. W naszym przypadku średni koszt zagospodarowania jednej tony odpadów wynosi 380 zł. Z pewnością będziemy mieli do czynienia ze stopniowym podnoszeniem tych kosztów, wynika to z bardzo wielu czynników m. in. z pewnej niestabilności prawa i tego, że operatorzy muszą wkalkulowywać w proponowane stawki pewne ryzyko związane z tym, że mamy zdestabilizowany układ Regionalnych Instalacji Przetwarzania Odpadów Komunalnych (RIPOK) i do końca nie wiadomo, gdzie odpady będą musiały być wożone. Nie wiadomo też, jak będzie kształtować się opłata marszałkowska, która być może będzie w najbliższym czasie rosła.
Będziemy starali się do końca przyszłego roku, już fizycznie, wykonać sieć Punktów Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych (wymóg ustawowy) co jest bardzo ważnym elementem każdego systemu gospodarki odpadami. Jesteśmy już na finiszu tworzenia szczegółowej koncepcji funkcjonowania PSZOK-ów. Zbudujemy cztery modelowe, pełnowymiarowe PSZOK-i, w czterech lokalizacjach, a system zostanie obudowany kilkudziesięcioma lokalnymi punktami odbioru odpadów, które będą w każdej gminie, jak najbliżej mieszkańców. W lokalnych punktach zbierane będą gabaryty, odpady budowlane, poremontowe i opony, natomiast w tych czterech głównych PSZOK-ach, wszystkie 14 frakcji wymienione w ustawie.
Przed nami mała nowelizacja ustawy, wszystko wskazuje na to, że po przerwie wakacyjnej w sejmie zostanie przyjęta. Śledzimy też losy tzw. dużej, systemowej, zmiany ustawy. Specjalny, ministerialny zespół zakończył już swoje prace i niebawem możemy spodziewać się konkretnych propozycji zmian adresowanych do sejmu, w tym w zakresie ustalania opłaty, obowiązku dokładnego kalkulowania kosztów tak, aby ustalać adekwatną stawkę. Na ten moment nie widzimy żadnych przesłanek, aby myśleć o zmianie stawki przynajmniej do końca przyszłego roku. W dalszym ciągu będzie stawiać na kwestie edukacyjne, bo to naprawdę jest to jeden z kluczowych elementów systemu. Jeżeli będzie dobra współpraca z mieszkańcami i zarządcami nieruchomości to ten system w naszym regionie będzie stawiany jako wzorzec, jako coś co warto podglądać i stosować rozwiązania gdzie indziej.
Agnieszka Matusiak (PRGOK)