W gronie specjalistów z branży odpadowej, samorządowców, przedstawicieli operatora, zarządców nieruchomości, służb mundurowych i młodzieży zebranych w pilskim Inwest-Parku szukano odpowiedzi na pytanie o powód i sposób na poprawę zbyt wolnego tempa rozwoju selektywnej zbiórki odpadów.
– Związek Międzygminny wdrożył system 3 lata temu, a segregujemy zaledwie 20 procent zbieranych odpadów – powiedział na wstępie Piotr Głowski, zastępca przewodniczącego Zgromadzenia ZM PRGOK. – Kierunek działania jest jednak dobry, bo w grupie, jako Związek Międzygminny, potrafimy działać lepiej. Jako PRGOK przygotowaliśmy modelowe rozwiązania, które są stawiane za wzór w całym kraju – podkreślił.
Co z tego, skoro duża część mieszkańców nie segreguje odpadów. W statystykach nie wygląda to najgorzej – aż 78 proc. mieszkańców bloków i kamienic deklaruje segregację, tyle że… gdyby tak było w rzeczywistości pilski Związek byłby w krajowej czołówce i nie musiałby się martwić o osiągnięcie wymaganych wskaźników.
– W zabudowie jednorodzinnej selektywną zbiórkę deklaruje mniej, bo 51 procent mieszkańców naszego Związku, ale oni za to segregują rzetelniej. Powodem jest mniejsza anonimowość... – podsumował Zygmunt Jasiecki, przewodniczący Zarządu ZM PRGOK. – Proszę spojrzeć na wykres dotyczący wymaganych wskaźników – ten czerwony słupek to powód naszego niepokoju. Poziom selektywnej zbiórki w tym roku spadł, a im mniej zbierzemy surowców, tym wyższą zapłacimy karę. Mamy trzy miesiące na poprawę wyników i wierzę w mieszkańców, że rzutem na taśmę uda nam się wspólnie te wskaźniki osiągnąć.
Dlaczego warto segregować? Przez trzy lata działania Związku udało się zebrać od mieszkańców ponad 12 tys. ton surowców wtórnych, z czego ponad 9 tys. ton zostało poddanych recyklingowi. Z danych PRGOK wynika, że zebrano blisko 6 tys. ton tworzyw sztucznych, co przeliczone na butelki PET, mogłoby stanowić surowiec na blisko 3,5 miliona bluz polarowych!
Dzięki codziennemu wysiłkowi ludzi zaangażowanych w ochronę środowiska z terenu gmin Związku udało się zebrać 3,5 tys. ton szkła, dzięki czemu zaoszczędziliśmy blisko 6,5 tony piasku i ponad 19 mln litrów wody, potrzebnych do produkcji szkła. Zaoszczędziliśmy również energię elektryczną, która wystarczyłaby na cały rok dla wszystkich mieszkańców gminy Białośliwie czy Miasteczko Krajeńskie. W ciągu działania 3 lat Związku zebraliśmy także ponad 2700 ton makulatury, dzięki czemu zaoszczędziliśmy ponad 42 tysiące drzew.
Aby zmobilizować mieszkańców do maksymalnego odzysku surowców, w sierpniu ub. roku PRGOK zaczął się przyglądać zawartości pojemników na odpady zmieszane w zabudowie deklarującej segregację. Na terenie 11 gmin skontrolowano 1854 nieruchomości w zabudowie jednorodzinnej i 43 punkty gromadzenia odpadów w zabudowie wielorodzinnej. Po co? Żeby zobaczyć, czy surowce wtórne – które miały zostać odłożone przez mieszkańców do kolorowych worków lub pojemników – nie trafiły do śmieci. Kontrole wypadły niezadowalająco. W 38 procentach (zabudowa jednorodzinna) kontrola wykazała, że segregacja była niezgodna z deklaracją, albo niestaranna. W pojemnikach na odpady zmieszane lądowało zarówno szkło, jak i plastik oraz papier.
Gdyby przynajmniej ci, którzy zadeklarowali segregację, wywiązywali się rzetelnie z umowy oraz pamiętali o zgniataniu opakowań papierowych i plastikowych – aby do pojemnika zmieściło się ich więcej – wyniki te mogłyby być lepsze…
– Jeśli przez kilka najbliższych miesięcy nie nastąpi poprawa w selektywnej zbiórce odpadów, będziemy zmuszeni podjąć kroki, które rozwiążą sprawę systemowo – podsumował Zygmunt Jasiecki, przewodniczący Zarządu ZM PRGOK. – Dostawimy pojemniki, ponieważ mieszkańcy ciągle postulują, że jest ich za mało. Z naszych analiz wynika, że jest ich tyle ile trzeba, a przepełnione kubły są skutkiem nie zmniejszania objętości wrzucanych do nich odpadów. Ale jeśli trzeba, zwiększymy liczbę pojemników oraz zobowiążemy operatora do częstszego ich opróżniania. Niestety, skutek będzie taki, że za takie rozwiązanie Związek, czyli my wszyscy, będziemy musieli zapłacić – zapowiedział.
Czy ktoś ma interes w podwyższaniu kosztów systemu? Na pewno nie Związek, bo nie jest spółką i nie pracuje dla zysku! Jeśli uda się odzyskać tyle surowców ile trzeba do wypełnienia wskaźników, a mieszkańcy będą składać opakowania, by Altvater nie woził powietrza w butelkach i kartonach, opłaty za odbiór odpadów pozostaną na dotychczasowym poziomie.
Bo w segregacji nie chodzi o to, żeby było drogo. Chodzi o przyjazny, tani i efektywny system chroniący zasoby środowiska dla przyszłych pokoleń. O tym jaki wpływ na ochronę środowiska ma selektywna zbiórka odpadów mówił podczas konferencji Krzysztof Mączkowski, koordynator ds. strategii Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Poznaniu.
– Samo zbieranie odpadów to jeszcze zbyt mało. Ważny jest recykling oraz inne metody odzysku surowców wtórnych, na przykład kompostowanie. Niestety, w naszym systemie ciągle odzyskujemy zbyt mało surowców wtórnych, a większość odpadów podlega składowaniu – uświadamiał. – Tak nie może być, bo w przyszłości wszystkie miasta obrosną wysypiskami śmieci. Dlatego tak ważna jest segregacja, recykling, kompostowanie, a w przypadku surowców, których nie można odzyskać – termiczna utylizacja oraz unieszkodliwienie innymi metodami tak, by jak najmniej odpadów trafiało na wysypisko.
Jednak łatwiej powiedzieć, niż zrobić: żeby to było możliwe, potrzebna jest rzetelna segregacja odpadów prowadzona przez każde gospodarstwo domowe, potrzebne jest społeczeństwo odpowiedzialnych ekologicznie obywateli.
Alternatywę dla obecnego sposobu niekontrolowanej konsumpcji zasobów środowiska przedstawił Tomasz Wojciechowski, prezes spółki „GWDA”. To gospodarka cyrkularna (zwana inaczej gospodarką o obiegu zamkniętym), której głównym celem jest zmniejszanie zużycia zasobów i maksymalizacja ich wykorzystania prowadząca do całkowitej eliminacji odpadów. – Gospodarka cyrkularna mówi zatem: nie marnujemy zasobów surowców, ale lepiej je wykorzystujemy; dajemy drugie życie produktom; nie musimy posiadać wszystkiego czego potrzebujemy używać – wyjaśniał założenia programu „Zero odpadów dla Europy”.
A tymczasem…
– Żyjemy w środowisku gdzie wykorzystujemy i przejadamy nasze surowce, jeżeli nie zawrócimy z tej ścieżki na rzecz ponownego ich odzysku, nie zbudujemy stabilnej przyszłości – mówił Dariusz Mikołajczyk, prezes Zarządu Spółki Altvater Piła. – Z selektywną zbiórką jest w gminach różnie, w zależności od lokalizacji. Są miejsca, gdzie jest dobrze i takie gdzie jest źle. Problemem jest zastawianie dojazdu do altan, wożenie przez nas powietrza w niezgniecionych i zakręconych butelkach, chowanie odpadów niebezpiecznych wewnątrz gabarytów. I oczywiście, wystawianie ich po terminie!
Za dodatkowy odbiór odpadów od niezdyscyplinowanych mieszkańców bloków, będą musieli zapłacić zarządcy nieruchomości zobowiązani do tego ustawą. A jak zarządcy, to i mieszkańcy. O obowiązkach właścicieli i zarządców nieruchomości mówił mecenas Maciej Kiełbus.
– Mamy takie uproszczenie prawne – domniemywa się, że władający powierzchnią ziemi jest posiadaczem odpadów znajdujących się na nieruchomości i musi niezwłocznie je usunąć z miejsca nieprzeznaczonego do ich składowania. Ma to szczególne znaczenie w kontekście odpadów wielkogabarytowych. Utrzymanie porządku na nieruchomości jest obowiązkiem właściciela, w tym spółdzielni mieszkaniowej i to właściciel pod groźbą zastosowania przepisów karnych i kodeksu wykroczeń musi o niego dbać czy chce czy nie – podsumował.
Innym trudnym tematem jest podrzucanie przez mieszkańców śmieci do lasu.
– Gospodarka leśna nie generuje odpadów. W związku z tym skąd się biorą śmieci w lesie – pytał retorycznie z mównicy Sławomir Majewski, naczelnik Wydziału Ochrony Ekosystemów Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Pile.
Czy wynaleziono już lekarstwo na ludzką nieodpowiedzialność? Tak, ale działa tylko w Pile i innych dużych miastach.
– W tym roku otrzymaliśmy pewne skuteczne narządzie: kamery. One bardzo dobrze regulują poczynania pewnych złych na rzecz dobrych – podkreślał Wojciech Nosek, Komendant Straży Miejskiej w Pile mówiąc o nakładaniu mandatów na winnych zaśmiecania miasta.
Są jednak i jasne punkty na mapie Związku, które mogą być drogowskazem dla innych. Bez wątpienia należy do nich gmina Kaczory, której mieszkańcy wysegregowali w ubiegłym roku najwięcej surowców wtórnych zdobywając dla gminy tytuł i puchar Lidera Segregacji ZM „PRGOK”.
– Najwięcej w przeliczeniu na kilogramy przypadające na jednego mieszkańca selektywnie zebrała gmina Kaczory – 73 kg na rok przy średniej Związku wynoszącej 50 kg. Gratuluję – mówił wręczając puchar zwycięzcom Marek Tchórzka, przewodniczący Zgromadzenia Związku.
Co zrobić, żeby tak było wszędzie? Czy lepszy kij czy marchewka? Jak podana, by była strawna dla mieszkańców 14 gmin członkowskich o odmiennej specyfice – dla terenów miejskich, wiejskich i miejsko-wiejskich? Co zrobić by osiągnąć wskaźniki zastanawiali się uczestnicy panelu dyskusyjnego na zakończenie konferencji.
– Minimalna masa odpadów, która musi być poddana recyklingowi, aby uzyskać wymagane przez Unię Europejską wskaźniki, wynosić ma w 2020 roku 9.966 ton. Tymczasem, w roku bieżącym, poddanych recyklingowi zostanie tylko 3.660 ton w skali działania całego Związku. Aby osiągnąć pożądany wskaźnik, zostały nam tylko 4 lata – ostrzegał Zygmunt Jasiecki. – Na dziś postęp w selektywnej zbiórce odpadów jest niezadowalający. Jesteśmy dopiero na początku drogi. Jeśli do 2020 roku nie wysegregujemy i nie przetworzymy wystarczająco dużo surowców, to zapłacimy karę w wysokości ponad 1mln 200 tys. złotych.