Sprzedawcy będą kusili nas promocjami i obniżkami cen. Wszystko po to, żebyśmy kupili jak najwięcej. Szacuje się, że na zakupy w ten dzień Polacy są gotowi wydać średnio 663 złote, dotyczy to zarówno zakupów w sklepach stacjonarnych, jak i tych robionych przez internet.
Zanim jednak wpadniemy w szał zakupów i damy się skusić na promocje, zastanówmy się czy to wszystko naprawdę jest nam potrzebne. Często bywa tak, że skuszeni obniżką ceny kupujemy coś pod wpływem chwili, a potem po powrocie do domu żałujemy zakupu i wydanych pieniędzy.
Black Friday nie jest tylko nieprzyjazny dla naszego portfela, ale również dla naszej planety. Skoro kupujemy więcej, automatycznie wytwarzamy więcej odpadów. Przecież wyrzucamy nie tylko jednorazowe torby, w których przynieśliśmy zakupy czy kartony, w które została zapakowana nasza przesyłka, ale również rzeczy, które już posiadamy, ale nam się po prostu znudziły i zastąpiliśmy je nowymi (ubraniami, gadżetami, urządzeniami elektronicznymi).
Jaka jest recepta?
- Po pierwsze zachowajmy umiar i nie dajmy się zakupowemu szaleństwu.
- Po drugie porównujmy ceny, bo może okazać się, że obniżka jest iluzoryczna. Zdarza się, że sklepy na kilka dni przed wyprzedażą podnoszą cenę, po czym w dniu, kiedy przypada Black Friday ogłaszane są obniżki.
- A jeżeli już coś kupiliśmy, to nie wyrzucajmy tak szybko starych rzeczy. Lepiej je przekazać potrzebującym, oddać do punktu drugiego życia odpadów, który znajduje się w każdym Punkcie Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych lub sprzedaż na jednym z portali z ogłoszeniami. Dzięki temu damy naszym przedmiotom drugie życie.